Szczygieł - ptak w czerwonej masce
Pamiętam zimy z dzieciństwa. Śnieg pojawiał się gdzieś pod koniec listopada i tak trwał aż do połowy marca. Był mróz, krótkie chwile odwilży, zwisające sople z dachu, które lizało się dla ochłody. Przecież mróz na chwilę odpuścił i robiło się cieplej. Sankami zjeżdżaliśmy z okolicznych pagórków i chodziliśmy w przemoczonych butach. Nikt przez to nawet nie był przeziębiony. Szkoda zimy na leżenie w łóżku. Szczygieł, fot. Pixabay Niedaleko naszego domu były zarośla, które uschnięte pozostawały na najzimniejszą porę roku. Dzisiaj trzeba wszystko wykosić, wyrwać, wyrównać, nie ma miejsca na chwasty. Wtedy jakoś nie za bardzo to przeszkadzało. A ptaki miały co jeść. Wśród ostów uwijały się cała stada szczygłów. Były piękne, takie kolorowe i ta czerwień koło dzioba. Przyciągająca tajemnica. Wraz z braćmi i kolegami patrzyliśmy na tą ptasią stołówkę i marzyło nam się mieć dla siebie takiego szczygła. Na szczęście marzenia te się nie ziściły. Od tamtego czasu minęło