Szczygieł - ptak w czerwonej masce
Pamiętam zimy z dzieciństwa. Śnieg pojawiał się gdzieś pod koniec listopada i tak trwał aż do połowy marca. Był mróz, krótkie chwile odwilży, zwisające sople z dachu, które lizało się dla ochłody. Przecież mróz na chwilę odpuścił i robiło się cieplej. Sankami zjeżdżaliśmy z okolicznych pagórków i chodziliśmy w przemoczonych butach. Nikt przez to nawet nie był przeziębiony. Szkoda zimy na leżenie w łóżku.
Niedaleko naszego domu były zarośla, które uschnięte pozostawały na najzimniejszą porę roku. Dzisiaj trzeba wszystko wykosić, wyrwać, wyrównać, nie ma miejsca na chwasty. Wtedy jakoś nie za bardzo to przeszkadzało. A ptaki miały co jeść.
Wśród ostów uwijały się cała stada szczygłów. Były piękne, takie kolorowe i ta czerwień koło dzioba. Przyciągająca tajemnica. Wraz z braćmi i kolegami patrzyliśmy na tą ptasią stołówkę i marzyło nam się mieć dla siebie takiego szczygła. Na szczęście marzenia te się nie ziściły.
Od tamtego czasu minęło już kilkadziesiąt lat. Zimy są już inne, śniegu brak, mrozów też właściwie nie ma. Ocieplenie klimatu. Człowiek jednak ma tę nieprawdopodobną moc niszczenia wszystkiego wokół siebie, choć ciągle mówi się o ekologii. Nie pijemy przez plastikowe rurki, za to w najlepsze rozwija się catering i związane z nim tony jednorazowych plastikowych opakowań.
Koło naszego domu stoi karmnik. Sypiemy do niego słonecznik, mieloną kukurydzę i orzechy włoskie. Zawsze znajdą się skrzydlaci amatorzy na takie specjały. Wcześniej były to całe stadka dzwońców, inne ptaki trafiały się przy okazji i w niewielkiej ilości: mazurki, zięby, sikory bogatki, grubodzioby, czy sójki. Tej zimy niespodziewanie do karmnika przyleciały właśnie szczygły i to ile. Kiedyś naliczyłem ponad pięćdziesiąt osobników, które wcale nie okazały się ptaszkami płochliwymi. Można było podejść do nich całkiem blisko i zbytnio nie uciekały. Udało mi się zrobić trochę zdjęć i nakręcić jakiś krótki filmik.
Szczygieł (Carduelis carduelis) jest pięknym ptakiem z charakterystyczną czerwoną maseczką wokół dzioba. W dodatku ma niesamowity głos. Słucha się go z przyjemnością. Szczygły w naszym karmniku zjawiały się w sporym towarzystwie dzwońców, z którymi toczyły bitwy o co ładniejsze ziarnko słonecznika. Poza karmnikiem ich naturalnym przysmakiem są m.in. nasiona ostów. Stąd też wywodzi się ich łacińska nazwa, od carduus – oset.
Odniesienie do szczygła udało mi się również znaleźć w malarstwie. Na obrazie z 1654 roku, holenderskiego malarza Carela Fabritiusa widzimy szczygła. Niestety jest on w niewoli, przypięty łańcuszkiem. Ma ładnie śpiewać i cieszyć oko. Czy uwięziony sprawi radość? Innym, bardzo pięknym obrazem jest dzieło Rafaela Santiego: „Madonna ze szczygłem.” Na koniec dodaję również filmik własnego autorstwa pokazującego gromadkę szczygłów w naszym karmniku.
Szczygieł, fot. Pixabay |
Niedaleko naszego domu były zarośla, które uschnięte pozostawały na najzimniejszą porę roku. Dzisiaj trzeba wszystko wykosić, wyrwać, wyrównać, nie ma miejsca na chwasty. Wtedy jakoś nie za bardzo to przeszkadzało. A ptaki miały co jeść.
Wśród ostów uwijały się cała stada szczygłów. Były piękne, takie kolorowe i ta czerwień koło dzioba. Przyciągająca tajemnica. Wraz z braćmi i kolegami patrzyliśmy na tą ptasią stołówkę i marzyło nam się mieć dla siebie takiego szczygła. Na szczęście marzenia te się nie ziściły.
Od tamtego czasu minęło już kilkadziesiąt lat. Zimy są już inne, śniegu brak, mrozów też właściwie nie ma. Ocieplenie klimatu. Człowiek jednak ma tę nieprawdopodobną moc niszczenia wszystkiego wokół siebie, choć ciągle mówi się o ekologii. Nie pijemy przez plastikowe rurki, za to w najlepsze rozwija się catering i związane z nim tony jednorazowych plastikowych opakowań.
Koło naszego domu stoi karmnik. Sypiemy do niego słonecznik, mieloną kukurydzę i orzechy włoskie. Zawsze znajdą się skrzydlaci amatorzy na takie specjały. Wcześniej były to całe stadka dzwońców, inne ptaki trafiały się przy okazji i w niewielkiej ilości: mazurki, zięby, sikory bogatki, grubodzioby, czy sójki. Tej zimy niespodziewanie do karmnika przyleciały właśnie szczygły i to ile. Kiedyś naliczyłem ponad pięćdziesiąt osobników, które wcale nie okazały się ptaszkami płochliwymi. Można było podejść do nich całkiem blisko i zbytnio nie uciekały. Udało mi się zrobić trochę zdjęć i nakręcić jakiś krótki filmik.
Szczygieł (Carduelis carduelis) jest pięknym ptakiem z charakterystyczną czerwoną maseczką wokół dzioba. W dodatku ma niesamowity głos. Słucha się go z przyjemnością. Szczygły w naszym karmniku zjawiały się w sporym towarzystwie dzwońców, z którymi toczyły bitwy o co ładniejsze ziarnko słonecznika. Poza karmnikiem ich naturalnym przysmakiem są m.in. nasiona ostów. Stąd też wywodzi się ich łacińska nazwa, od carduus – oset.
Na swój
literacki warsztat szczygła wziął też Władysław Bełza, polski poeta romantyczny.
Treścią wiersza „Szczygieł” jest stworzenie przez Boga zwierząt. Są one
wymieniane w kolejnych wersach utworu. Na koniec został bardzo niepozorny
ptaszek. Był to szczygieł.
A w oddali,
ptaszek cichy
U podnóża skrył się tronu.
Snać w obliczu Bożem lichy,
Gdy nie składa Mu pokłonu...
I tak długo na uboczy
Stał, wśród licznych ptaków koła:
Aż go wreszcie Pan Bóg zoczy
I przed tron swój go zawoła!
— „Kto ty jesteś, dziecię moje? —
Jaki ród i miano twoje?”
— „To szczygieł!” — ptaków gromada
Panu Bogu odpowiada.
Gdyś Ty w piórka nas ubierał,
I okraszał je bez miary,
On — dla piskląt ziarnka zbierał
I spóźnił się po Twe dary.
On nie dostał barwnej szaty,
Ani daru pieśni cudnej;
Niemy, kryje się za kwiaty,
Wiecznie smutny i odludny!
Więc Pan rzecze: — „Ptaszku mały,
Nie smuć, nie smuć się daremnie;
Odtąd barwny będziesz cały,
I dar śpiewu weź ode mnie...
A że wszystkie tęczy stroje,
Wzięli drudzy ku ozdobie;
Więc z każdego, ptaszę moje,
Po pióreczku daję tobie!”
U podnóża skrył się tronu.
Snać w obliczu Bożem lichy,
Gdy nie składa Mu pokłonu...
I tak długo na uboczy
Stał, wśród licznych ptaków koła:
Aż go wreszcie Pan Bóg zoczy
I przed tron swój go zawoła!
— „Kto ty jesteś, dziecię moje? —
Jaki ród i miano twoje?”
— „To szczygieł!” — ptaków gromada
Panu Bogu odpowiada.
Gdyś Ty w piórka nas ubierał,
I okraszał je bez miary,
On — dla piskląt ziarnka zbierał
I spóźnił się po Twe dary.
On nie dostał barwnej szaty,
Ani daru pieśni cudnej;
Niemy, kryje się za kwiaty,
Wiecznie smutny i odludny!
Więc Pan rzecze: — „Ptaszku mały,
Nie smuć, nie smuć się daremnie;
Odtąd barwny będziesz cały,
I dar śpiewu weź ode mnie...
A że wszystkie tęczy stroje,
Wzięli drudzy ku ozdobie;
Więc z każdego, ptaszę moje,
Po pióreczku daję tobie!”
Odniesienie do szczygła udało mi się również znaleźć w malarstwie. Na obrazie z 1654 roku, holenderskiego malarza Carela Fabritiusa widzimy szczygła. Niestety jest on w niewoli, przypięty łańcuszkiem. Ma ładnie śpiewać i cieszyć oko. Czy uwięziony sprawi radość? Innym, bardzo pięknym obrazem jest dzieło Rafaela Santiego: „Madonna ze szczygłem.” Na koniec dodaję również filmik własnego autorstwa pokazującego gromadkę szczygłów w naszym karmniku.
Carel Fabritius, Szczygieł, Wikipedia, domena publiczna |
Rafale Santi, Madonna ze szczygłem, Wikipedia, domena publiczna |
Szczygły w karmniku, Wiesław Zięba
Komentarze
Prześlij komentarz